czwartek, 30 maja 2013

Aktualności

 


12.06.2013

Patronat medialny nad  "Pik Pobieda 7439m Expedition 2013" objęło:

28.06.2013

Bilet kupiony. Lecę przez Moskwę 16 lipca, powrót 04 września.

20.07.2013

Jestem juz w Karakol, zdrowie i samopoczucie dopisuje chociaz jest dosyc deszczowo. Wszystkie zakupy potrzebne w gory zrobione. Dzisiaj jeszcze jedziemy na bazar zakupic zywnosc dla bazy, potem wracamy po plecaki i sprzet i jedziemy do Maida Adyr. Jutro mam miec smiglowiec do bazy pod Pobiede. Czy bedzie zalezy od pogody.

07.09.2013

Wyprawa zakończona, jestem już w Polsce. Tegoroczny sezon okazał się bardzo zły pod względem pogody. Obfite opady śniegu, zwłaszcza w rejonie Pobiedy, oraz porywisty wiatr pokrzyżowały plany wielu ekipom działającym na Piku Pobiedy, również i mi. W krótkim sezonie lipiec-sierpień 2013 nikomu nie udało się stanąć na szczycie. Niestety odnotowano też jedną ofiarę śmiertelną wśród atakujących ten poważny siedmiotysięcznik . Rosyjski alpinista nie został odnaleziony, przez co został uznany za zmarłego.
Na stokach kopuły szczytowej Chan Tengri zaginął także młody Polak, ciała nie odnaleziono.
Tak ciężkiego sezonu nie było tu od dawna.

16.10.2013   

W Tatrach był to prawdopodobnie ostatni wekend kiedy można było wybrać się na Orlą Perć bez raków, za to pogoda dopisywała.

 

18.10.2013

To niesamowite uczucie; dzisiaj po raz pierwszy biegałem od przeszło roku, od czasu wypadku na Pobiedzie. Latem, przed tegoroczną wyprawą, musiałem usunąć z treningów biegi, ale teraz stopa sprawna jest w 99%. Czyli, dalej do roboty...


20.07.2014


Już jutro 21 lipca po raz trzeci wyruszam pod Pobiedę. Prognozy pogody, przynajmniej na początku sezonu,  są bardziej optymistyczne jak w ubiegłym roku. Co prawda obecnie jest silny wiatr ale za to dużo słońca
http://www.mountain-forecast.com/peaks/Pik-Pobeda/forecasts/7439

 Plecaki spakowane, jutro ruszam w drogę.

04.09.2014


Niestety ale głównego celu wyprawy, czyli Pik Pobieda nie udało mi się osiągnąć. Akcję górską musiałem przerwać z powodu zniszczenia mojego namiotu przez ogromne opady śniegu pod Pobiedą.
Na szczycie stanął w tym roku jeden człowiek; włoski alpinista używający nart.
Znając już dobrze z poprzednich lat warunki panujące na Pobiedzie, postanowiłem spróbować kolejnego wejścia na Chan Tengri; no i udało się. Na szczycie Chan Tengri stanąłem po raz trzeci!


23.06.2015
Już za tydzień. Plany ambitne.
W planach trawers Piku Pobiedy, tym razem nie w pojedynkę:)
Wyzwanie ogromne, jest moc i aby tylko pogoda dopisała.




26.08.2015
Po wstepnej aklimatyzacji na Chanie oraz pozostawieniu depozytow w okolicach obozu IV 6200m na drodze klasycznej Piku Pobiedy oraz na lodowcu pod Czon Teren podjelismy probe wejscia na gran od strony Czon Teren. Niestety duze opady sniegu oraz brak widocznosci pokrzyzowaly nam plany. Duze zagrozenie lawinowe zmusilo nas do odwrotu, niestety brak czasu nie pozwolil na kolejna proba. Moj partner musial wracac do kraju.
Postanowilem przeniesc sie na droge klasyczna. Po pieciu dniach udalo mi sie stanac na szczycie Piku Pobiedy 17.08.2015.
19.08. caly i zdrowy bylem juz na dole w bazie




22.09.2016

Kazbek 5047m solo wejście drogą pd-wsch, zejście innym wariantem do przełeczy. 






























02.09.2018

15 sierpnia udało mi się stanąć na szczycie Piku Somoni /Komunizma/ 7495m a siedem dni wcześniej na Piku Korżeniewskiej. Były to ostatnie z pięciu 7-tys wierzchołków położonych na terenie byłego Sojuza.




2 komentarze:

  1. Super Mariusz! Tak czy inaczej podziwiam, pozdrawiam i POWODZENIA! Agnieszka J.

    OdpowiedzUsuń
  2. hello tu Dominik z Tychów wielkie gratulacje stary cieszę się z Tobą pozdrosy pa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis.